niedziela, 9 czerwca 2013

"Wszak istnieje coś takiego jak zarażenie podróżą i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej" Kapuściński

Góry 2009. Karkonosze. Samo to przywołuje wspomnienia. W tych stronach mam rodzinę, postanowiłam więc wybrać się tam z najbliższymi. Czechy to kolejny punkt wyprawy. Tam również mam krewnych (nie ukrywam, wielkim plusem jest mieć bliskich w innych zakątkach kraju, a nawet świata :D), można więc się wybrać podczas np. wakacji. Tym razem jednak nie podróżowaliśmy pociągiem. Wybraliśmy samochód. Tak, wiem, dość kosztowna sprawa, jednak  biorąc poprawkę na to, że rodzinkę mam 5-osobową inaczej to wygląda :)

13.08.2009
Wyruszamy. Pogoda wspaniała, wymarzona wręcz na taki wyjazd. Przemierzamy całą Polskę, co jakiś czas robiąc przystanki. Uwielbiam widoki obserwowane zza szyby podczas jazdy. Dlatego wolę nie spać gdy siedzę w samochodzie.  W końcu przekraczamy granicę (nawet można się nie spostrzec, nie są jakoś specjalnie i widocznie oznakowane). Jesteśmy w Czechach. Sporo czasu spędzamy z kuzynostwem. Jednak coś zwiedzić również się przyda- wujek zaproponował potocznie nazywane 'skałki'. Nie wiedziałam czego się spodziewać w pierwszym momencie, powiem szczerze. Jakaś wspinaczka? Kask, sprzęt i te sprawy? Coś w tym stylu? Niezupełnie. Po prostu zwiedzanie szczególnego miejsca. Ciężko to opisać. Z tamtego dnia mam całkiem sporo zdjęć. Nie zdziwcie się, wyglądam teraz kompletnie inaczej, ale cóż. To było jednak sporo czasu temu :)

 To było dość wysoko, mimo że tego nie widać :)

 A to z młodszym bratem Adrianem

Patrząc na te zdjęcia aż dziwię się jak czas szybko leci i jak się mocno zmieniliśmy :)
Pobyliśmy tam jakieś 2-3 dni. Bolehost to mała wieś niedaleko granicy. Następnie udaliśmy się w odwiedziny do drugiej części naszej familii. Mieszkają niedaleko Wrocławia (znów ten Wrocław... Jak go nie lubić? :D). Pojechaliśmy w miejsce bliżej gór. Wyciągi, obserwowanie przyrody, pamiątki, zdjęcia, nawet filmiki. Żałuję, że nie mam już części z nich... No niestety. Wspomnienia jednak zawsze pozostaną. Wstawiam te zdjęcia, które udało mi się znaleźć:

Ogromna ilość takich dróżek w Karkonoszach

Coś cudownego, prawda?

Na tym kończę swoją relację. Niezapomniana wycieczka. Wiem, że jeszcze nie raz, nie dwa się tam wybiorę. Mam nadzieję, że już niedługo.

"Czy nie wiecie, że obecnie życie to podróż? Nie jesteś przecież obywatelem, tylko podróżnikiem."

Dokładnie tak powiedział Jan Chryzostom. Zgadzam się z tym stwierdzeniem. Całe nasze życie to wędrówka. Tym razem przybliżę nieco Wam swój wypad do Torunia. Tak, tak, pierniki i Mikołaj Kopernik. Momentalnie zachciało mi się tej słodkości :D Krótka relacja z sierpnia 2012.

 25.08.2012
Siedzę w pociągu. To jeden z moich ulubionych środków transportu, nie ukrywam. Do tego należy do najtańszych. Jadąc nim i słuchając muzyki niejednokrotnie czuję się jak w teledysku... No ale wracając do tematu Torunia...
Również jedno z najstarszych polskich miast, podobnie do Wrocławia. Stare Miasto, Nowe Miasto, Zamek Krzyżacki... Zahaczyłam o te miejsca będąc tam. Toruń nie doznał zniszczeń podczas II wojny światowej, co świadczy o tym, że nie było konieczności go odbudowywać- wszystko jest więc tak jak było praktycznie od samego początku.

Wspomniałam wcześniej o Zamku Krzyżackim. Jak można nie zrobić zdjęcia takiej budowli?

Kawałek, ale zawsze :D

Ciekawił mnie fakt istnienia czegoś takiego jak muzeum piernika. Dowiedziałam się o tym przyznam, dopiero podczas planowania wyprawy... Trochę wstyd. No ale nie omieszkałam oczywiście wszystkiego udokumentować zdjęciami :D Poniżej jedno z nich. 

Ciekawe :D

Rehabilitując się mogę podzielić się wiedzą o tym, że Toruń posiada własnego smoka. Informacje o tym posiadają jednak tylko nieliczni.  Jest to niewielkich rozmiarów figurka ceramiczna. Została wykonana na zlecenie Urzędu Miasta Torunia. Znajduje się na roku ulic Przedzamcze i Szerokiej. Wygląda tak:

Smok nie jest może ogromny, ale jednak zawsze :)

W Toruniu byłam 2 dni. Zbyt mało, by zwiedzić wszystko, co bym chciała... Ten wyjazd jednak wpłynął na mnie niezwykle pozytywnie i relaksująco po pracy wakacyjnej :) Polecam taki sposób odpoczynku.
(Niedługo relacja z wycieczki w góry i zahaczenie o Skały Teplickie  w Czechach.)


Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.

Podróże... Coś, co odrywa od powszedniości,  pozwala zapomnieć o codziennych troskach. Kto tego nie lubi? Założę się, że znajdą się takie osoby, ale nie będzie ich stosunkowo dużo. Pragnę uchylić rąbka tajemnicy o miejscach, które zwiedziłam. Turystyka to moja pasja, coś, z czym wiążę swoje dalsze plany, przyszłość. Najczęściej podróżuję po Polsce- jak można się domyślić dalekie wojaże nie są na studencką kieszeń, jednak zdarzały się czasem i takie. Miło się wspomina tamte chwile. To zmęczenie całodziennymi wędrówkami, zwiedzaniem, odkrywaniem... Blog będzie sposobem powrotu do tamtych chwil.
   Wrocław mnie po prostu zachwycił! Cudowne Stare Miasto, wiele zabytków do zwiedzania. Przechadzając się jego ulicami wiedziałam, że jestem w swoim żywiole. Studiowanie Turystyki i Rekreacji na PB to był jednak dobry pomysł :) W stolicy województwa Dolnośląskiego byłam w czerwcu tamtego roku. Pomyślałam, że skoro wakacje takie długie, a i matury jednak wyczerpują, przydałoby się wyskoczyć gdzieś na choć parę dni. Jedno z najstarszych miast w Polsce, 4 pod względem liczby ludności. Nie ukrywam, że to, że mam tam rodzinę również zachęciło mnie do wyboru jakiego dokonałam.

8 czerwca 2012.
Podróż dokładnie zaplanowana, ja spakowana czekam niecierpliwie na pociąg w Białymstoku. Podekscytowana niesamowicie. Spóźnienie półgodzinne. Ale się nie zraziłam. W ukochanym mieście byłam już kilka godzin później. Pobyt u rodziny, więc nie kosztował mnie tyle co drogie hotele :D Już wieczorem mimo zmęczenia postanowiłam wybrać się na spacer. Stare Miasto. Wiedziałam, że następnego dnia i tak tam wrócę, ale chciałam się z nim ponownie zapoznać, jednak dawno tam byłam.

Ładnie, prawda?

Następny dzień minął na zwiedzaniu właśnie Starego Miasta. Znajduje się tam ratusz, wiele kościołów oraz zespołów klasztornych. Opera Dolnośląska mnie zainteresowała, pomyślałam, że jeszcze podczas tego wyjazdu się tam wybiorę. I tak zrobiłam. Zwiedziłam wszystko, co możliwe i co było na moją kieszeń. A nie zapłaciłam wiele. Odpoczęłam porządnie. Warto? Warto.
Zdjęcia pokazują to, czego nie trzeba wyrażać słowami:


Ratusz

Kościół Św. Wojciecha

Pałac Królewski

Jeszcze kilka miejsc urzekło mnie podczas tej wyprawy. Zdjęcia nie są jednak zbyt dobrej jakości, więc może je pominę. Dodam tylko widok z mojego okna: 


Podróż wspominam z wypiekami na twarzy, a to jak myślę mówi samo za siebie :D